To na wyspach nie mogli by wcale kłaść asfaltu, bo tam cały czas leje i wieje. A jakoś drogi mają przyzwoite.adam pisze:źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1945502,11,item.htmlZnaleziono przyczynę dziur w polskich drogach
Polski asfalt, pod względem używanych materiałów, w żadnym przypadku nie różni się od stosowanego na Zachodzie, twierdzi na łamach dziennika "Metro" dr. inż. Paweł Mieczkowski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Według niego dziurom na naszych drogach winny jest... kalendarz.
- Problem nie w tym, co się na drogi kładzie, ale kiedy, wyjaśnia naukowiec. - Z grubsza polski kalendarz robót drogowych wygląda tak: wiosną rozpoczyna się procedurę przetargową, która kończy się późnym latem. Zleceniodawca naciska na firmę, by roboty rozpoczęła jak najszybciej, więc prace ruszają jesienią, zaś warstwę ścieralną asfaltu kończy się kłaść przy pierwszych mrozach. I to jest właśnie przepis na dziury.
- Warstwa ścieralna asfaltu powinna być kładziona wiosną lub latem, bezwzględnie przy dodatnich temperaturach i przy bezwietrznej i bezdeszczowej pogodzie - mówi Mieczkowski.
a jak to się ma do remontu Puckiej
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Remont ul. Puckiej
Jest kwiecień - wrócił wakoz na plac budowy (przypominam - zakończenie budowy miało być na gwiazdkę 2008 ) - wróciły też dawne problemy - brak organizacji, brak toalet i skandaliczna jakość. W tej chwili poprawiają źle wykonane elementy, np za małe łuki na wjazdach - dziś zauważyłem jak poprawiają wjazd na 12 marca używając - uwaga - krawężników z demontażu !!! Krawężniki zdemontowane - obszarpane, wysmarowane bitumem, obłamane są montowane na nowo - jeśli ktoś odbierze taką robotę to naprawdę będzie to skandal.
To jakaś norma w naszym rejonie (niestety pewnie i kraju). Jeżeli ktoś jeździ przez Rumię ul. Dębogórską, to zna nowe skrzyżowanie z ul. Derdowskiego - coś jakby jajowate rondo. Robiono je w ekspresowym tempie (moje przypuszczenia), aby udrożnić drogę na 1 listopada 2008 (droga na cmentarz). Poruszając się nawet małym samochodem zauważyłem od razu, że albo był kiepski projektant, albo skopane wykonanie, bo właśnie min. łuki na wjazdach/wyjazdach były za małe. Do tego wysokie krawężniki wykonane w sposób jednoznacznie wskazujący, że czyhają na uszkodzenie koła albo nawet zawieszenia. I raczej nie myliłem się w moich przypuszczeniach, bo kilka dni po przerwie "pierwszolistopadowej" pojawiła się znowu ekipa budowlańców i przerabiała łuki oraz część krawężników. Przedwczoraj (we wtorek) wymalowano nawet pasy ruchu na tym skrzyżowaniu - tylko czy naprawdę czyścić nawierzchnię i malować pasy ruchu trzeba robić o godzinie tak "nieżyciowej" dla kierowców porze Przejeżdżałem tamtędy ok. 14.30, a do końca prac na moje "lajkonika" oko, jeszcze było daleko.Damian pisze:W tej chwili poprawiają źle wykonane elementy, np za małe łuki na wjazdach
Drogi Gajosie, nie można w ten sposób formułować swoich marzeń - są w Polsce dobre firmy i nie trzeba się bardzo daleko rozglądać. Jednak firma wykonująca remont Puckiej przekracza wszelkie granice niekompetencji i niefachowości - skandal to najlepsze określenie. W normalnych warunkach przekroczenie umownego terminu w takim wymiarze na jaki pozwoliła sobie ta firma to ogromne kary powodujące nieopłacalność przedsięwzięcia.Gajos pisze:Wymagać porządnego wykonania od polskich firm. Marzenie. Dobrze chociaż, że Wakoz czy BA nie odwala fuszerki.
Kary mówisz. Gdańsk i Sopot zarobiliby wtedy grube miliony na hali. Jednak wykonawca nie musi zapłacić ani grosza za opóźnienia.Damian pisze: W normalnych warunkach przekroczenie umownego terminu w takim wymiarze na jaki pozwoliła sobie ta firma to ogromne kary powodujące nieopłacalność przedsięwzięcia.
po ekspertyzach związanych z pękaniem dachu:Gajos pisze: Kary mówisz. Gdańsk i Sopot zarobiliby wtedy grube miliony na hali. Jednak wykonawca nie musi zapłacić ani grosza za opóźnienia.
1. za którą zapłacił projektant
2. za którą zapłacił Urząd miasta Sopotu
ustalono termin oddania hali na grudzień 2009, niemniej według ekspertyz to wykonawca zastosował nieodpowiednią technologię niezgodną z projektem, więc wykonawca ponosi koszty naprawy "fuszerki"
-
- Ja tu zaglądam
32 postów
- Rejestracja: 16 lat temu
Zaczeli coś robić przy wyjeździe z Lipowej. Na moje oko to wysepka (tylko czy to jest potrzebne). . Banda partaczy i leni. Dwa dni kuli taki mały kawałek asfaltu. A nasze darmozjady z Urzedu Miasta dalej nie widzą problemu w remoncie tej drogi. Szkoda gadać i pisać. Może zrobimy zakład czy zdążą do lata.