nie no bez przesady, siusianie piesków nie jest wielkim zagrożeniem, a to, że spadł śnieg i widać jego efekty... no cóż.
Nie każmy chodzić właścicielom psów z nocnikami dla swoich pupilków. Załóżmy, że rodzina mieszka w domku, ma pieska, który w ogródku siusiu potrafi zrobić, ale po opuszczenie posesji musi to uczynić kolejne parenaście razy i co w tym wypadku?
To nie wina właścicieli domu, że wokół nich powstało od groma bloków a piesek siusiać musi, proszę bardzo bez paranoi.
A jeśli przedmówcy (pozą Bubą z która się zgadzam) nadal chcą zakazać siusiania to niech podadzą mi sposób jak to uczynić, by piesek opuszczający posesję na spacer.. nie siusiał??!!
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Srające psy!
Zgadzam się z Bubą. Z tym sikaniem to już przesadziliście.
Zgadzam się z tym, że w blokach nie powinno się miec psa, z tego powodu go nie mam choc bardzo kocham psy. Interesuję się nimi itd. Ale jednocześnie cierpię z tego powodu i myslę o tym dzień w dzień, bo jest to moje marzenie, które się chyba nie spełni, bo raczej nie będzie mnie stac na dom z ogrodem.
Chyba nie piszesz poważnie. No chyba, że nie widzisz różnicy miedzy człowiekiem który bierze odpowiedzialnośc za siebie (i ma tak zwane wyższe uczucia jak moralnośc) a zwierzęciem. Pod tym względem ja widzę różnicęg63361pd pisze:Buba moment, o co chodzi? Sikanie leży również w mojej naturze a jakoś sobie z tym radzę bez wchodzenia komukolwiek w drogę, więc czemu mam tolerować odchody zwierzęce wszędzie wokół siebie?
Zgadzam się z tym, że w blokach nie powinno się miec psa, z tego powodu go nie mam choc bardzo kocham psy. Interesuję się nimi itd. Ale jednocześnie cierpię z tego powodu i myslę o tym dzień w dzień, bo jest to moje marzenie, które się chyba nie spełni, bo raczej nie będzie mnie stac na dom z ogrodem.
- Henryk Mościbrodzki
- Ja tu zaglądam
25 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
Widzę, że niektórym "bije" w te "stare" mózgownice, chociażby w kontekście sikania przez pieski. No cóż, najgorsze to że ktoś tu zapomniał " ... jak cielęciem był".
Proponuje przypomnieć sobie jak niektórzy z Was byli bardzo tolerancyjni na zachowania - publiczne - swoich dzieci. Teraz te same zachowania - publiczne - dzieci Waszych sąsiadów strasznie Was wkurzają ... .
Proponuje przypomnieć sobie jak niektórzy z Was byli bardzo tolerancyjni na zachowania - publiczne - swoich dzieci. Teraz te same zachowania - publiczne - dzieci Waszych sąsiadów strasznie Was wkurzają ... .
Najbardziej szokujące jest to,że problemem dla niektórych są sikające lub kupkujące psy,natomiast problemem nie są sikający lub stawiający kloca ludzie-w miejscach publicznych rzecz jasna i bynajmniej nie w toaletach publicznych.W parku w biały dzień i centralnie,albo pod oknem,przy śmietniku a ostatnio widziałam sikającego młodziana na skrzyżowaniu Łakowej ze Spokojną wydawał przy tym dzikie okrzyki.
Niech się jeden z drugim zastanowi nad własnym mózgiem zanim się zacznie przyglądać cudzemu (tak, to do Pana panie HM). Niektórzy z rozmówców rzeczywiście niewiele wiedzą poza zasięgiem własnego judasza w drzwiach. Może mieszkańców bloków mniej to dotyczy, ale znam wiele przypadków kiedy właściciele posesji co 2 lata wymieniają fragmenty ogrodzeń bo przechodzące pieski muszą oznaczyć, na co piesek właściciela nie ma innego wyjścia jak oznaczyć po swojemu dokładnie w tym samym miejscu, i tak po każdym przechodzącym intruzie. Ławki w parku? Wymarzone miejsce, tym bardziej kiedy długości smyczy nie wystarczy do najbliższego krzaczka a właściciel przecież nie będzie z psem biegał, puścić też nie wolno bo to grozi mandatem. W wielu przypadkach łatwiej psa nauczyć niejednego zwyczaju niż jego właściciela Nie jestem przeciwnikiem zwierząt, a tylko zwolennikiem minimum odpowiedzialności.
No a jeśli chodzi o ludzi mających "publiczne" problemy, to chyba temat na zupełnie inny wątek - przykładowy tytuł: dysproporcje pomiędzy rozwojem cywilizacyjnym ludzkości a rozwojem technologicznym
No a jeśli chodzi o ludzi mających "publiczne" problemy, to chyba temat na zupełnie inny wątek - przykładowy tytuł: dysproporcje pomiędzy rozwojem cywilizacyjnym ludzkości a rozwojem technologicznym
Ostatnio zmieniony |7 Mar 2011|, o 20:14 przez g63361pd, łącznie zmieniany 1 raz.
- Henryk Mościbrodzki
- Ja tu zaglądam
25 postów
- Rejestracja: 13 lat temu
g63361pd, zgoda, jakieś minimum przyzwoitości musi być. Jak już gdzieś pisałem, wszystko zależy od wychowania. Jednak,większość z nas lubi wytykać komuś wady i przywary, których jakoś o dziwo nie widzi u siebie. Jednym przeszkadzają psie kupy - nie mam tu na myśli tych psich kup na chodnikach, bo akurat w tych miejscach kupy na pewno przeszkadzają wszystkim bez wyjątku - innym rozjechane krawężniki na chodnikach czy też połamane drzewka przez nasze uchowane milusińskie. Każdy widzi co chce widzieć, albo co mu najbardziej odpowiada w danej chwili. Nie twierdzę, że psia kupa to nie problem, ale zawsze opowiadam się za zachowaniem stosownych proporcji, bo to jest fundament naszej egzystencji w środowisku i zdrowego rozsądku.
Przepraszam za "odbiegniecie" od setna tego wątku, ale nikt z nas nie jest ideałem w każdym calu, i nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę że właśnie my sami nie zaliczamy się do "chodzących" ideałów.
Przepraszam za "odbiegniecie" od setna tego wątku, ale nikt z nas nie jest ideałem w każdym calu, i nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę że właśnie my sami nie zaliczamy się do "chodzących" ideałów.
Wiem ,ze to jest denerwujace.Zdarzylo mnie sie nieraz wejsc w taki granat.Ale facet troche przesadzil.Wczoraj tez czytalam artykul o wiosnie i co widac po roztopach sniegu.Psie kupy to ogolnopolski problem.Jeden z internautow dal swietny komentarz, ktory mnie rozbawil cyt."Najbardziej przyjemny widok i wiosenny zapach maja przebisniegi sadzone przez psy". Ale pomimo wszystko kochajmy nasze zwierzaki,bo bez nich byloby szaro i smutno.
Buba - siki i kupu mi nie przeszkadzaja jak jest ich w umiaże ale jeśli po postawieniu 1 kroku przed klatką wszystko w około nawet na chodniku jest żółte i są same sraki i pierwsze słowo wypowiadam do dziecka daj rączke bo tu jest nnasrane i nasikane to coś nie tak. Nie kupowałem mieszkania i gruntu w gnojówce czy oczyszczalni ścieków.
Ewa: Przesadzil ? On nie wytrzymał a przesadzają właściciele psów pozwalając im wydalać odchody na ŚRODKU chodnika.
Barbarzyńcy z czasów kamienia łupanego podejrzewam że nie srali pod siebie przed wejściem do jaskini a gdzieś na boku ... Mój kot ma więcej rozumu i również nie sra gdzie popadnie.
Barbarzyńcy z czasów kamienia łupanego podejrzewam że nie srali pod siebie przed wejściem do jaskini a gdzieś na boku ... Mój kot ma więcej rozumu i również nie sra gdzie popadnie.