Wczorajszy sparing:
Orlęta Reda - Arka Gdynia ME 1:3
Bramka dla Redy: Marcin Królik
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Orlęta Reda - sezon 2010/2011
Krótka relacja z wczorajszego meczu (źródło: strona internetowa Chemika Police):
Orlęta: Ryband – Heinig, Styn (74’ Sulima), Wasielewski, Trocki (79’ Wesołowski), Krupa, Waldowski, Królik, Dworniak (74’ Kozubski), Kulpaka, Szudrowicz (89’ Stępień)
Chemik: Strzelec – Bieniek, Jakubiak, Szałek, Krzyżanowski (72’ Hajdukiewicz), Baranowski, Szmit, Krawiec (64’ Fadecki), Rembisz (55’ Górski), Skrętny (79’ Maśniak), Wydurski
Statystyki (Orleta - Chemik):
Strzały celne: 4 - 7
Strzały niecelne: 2 - 7
Faule: 8 - 8
Żółte kartki: 3 - 0 (Wasielewski, Heinig, Królik)
Rożne: 2 - 2
Spalone: 1 – 0
Pogoda: przejściowe zachmurzenie i opady, 16 st. C
Widzów: do 100
Bramki:
1:0 – 42 minuta – Włodzimierz Kulpaka
2:0 – 46 minuta – Włodzimierz Kulpaka
2:1 – 60 minuta – Marcin Wydurski
Sędziowali: Jakub Filipczyk - Dariusz Bohonos, Sebastian Marciniak (PZPN, Gdańsk)
Spotkanie otworzył niecelny strzał z rzutu wolnego Marcina Królika. Później Chemik przejął inicjatywę na boisku. W 10 minucie po dośrodkowaniu Rafała Krzyżanowskiego akcję na dalszym słupku zamykał Przemysław Rembisz, niestety tuż przed bramką nieczysto trafił w piłkę i strzał nawet nie zagroził Orlętom. Później policzanie po podaniach Rembisza dwukrotnie mogli wyjść sam na sam z bramkarzem. Niestety Adrian Skrętny w biegu źle przyjął podanie, zaś Paweł Krawiec nie sięgnął piłki. W 29 minucie po błędzie defensywy Orląt z ostrego kąta strzelał Marcin Wydurski, bramkarz Redy Marcin Ryband instynktownie obronił strzał nogami. Pięć minut później Chemik przeprowadził akcję, po której powinien, a wręcz musiał prowadzić. Po dośrodkowaniu Skrętnego na 5 metrze główkował Krawiec, bramkarz ponownie popisał się fantastycznym refleksem i sparował piłkę do boku. Akcję strzałem usiłował zakończyć Krzyżanowski jednak po doskoczeniu do bezpańskiej piłki trafił z bliska w słupek. W 42 minucie Orlęta oddały pierwszy celny strzał na bramkę, który od razu zakończył się golem. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu na przedpole, strzałem po ziemi Piotra Strzelca pokonał Włodzimierz Kulpaka.
Ledwo rozpoczęła się druga połowa, a Chemik po drugim celnym strzale przegrywał już 0:2. Tym razem z boku piłkę zagrywał Filip Heinig, zaś z linii pola karnego płaskim strzałem podwyższył ponownie Kulpaka. W 58 minucie w pole karne gospodarzy dośrodkował Mariusz Szmit, Marcin Wydurski przedłużył wrzutkę, zaś na dalszym słupku pojedynek powietrzny wygrał Kamil Bieniek. Niestety po główce piłka odbiła się od ziemi i wylądowała w rękach Rybanda. Co nie udało się Bieńkowi udało się w 60 minucie Wydurskiemu. Skrętny rajdem lewą stroną dostał się na wysokość pola karnego i dośrodkował na 14 metr. Tam piłkę przyjął niekryty Wydurski i super silnym strzałem zdobył kontaktową bramkę. Pięć minut zrobiło się groźnie przed bramką Chemika. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora na bramkę z bliska głową strzelał Radosław Styn, jednak Piotr Strzelec sparował strzał do boku. Z dobitką ruszył Filip Henig, zaś strzał ofiarną interwencją uderzenie zablokował Mariusz Szmit. Do małej kontrowersji doszło w 79 minucie, gdy bramkarz twardą interwencją wyciął wychodzącego do prostopadłego podania Wojciecha Fadeckiego. Sędzia spotkania uznał jednak, że nieprzepisowego zagrania nie było, zaś golkiper trafił w piłkę. Kilka chwil później bliski gola był Patryk Baranowski, tym razem znakomicie spisujący się Ryband sparował bardzo silny strzał zza pola karnego. Tuż przed końcem meczu, choć jeden punkt mógł zapewnić jeszcze Marcin Wydurski, jednak po dośrodkowaniu Szmita na środek pola karnego nieczysto trafił w piłkę i bramkarz gości bez większych kłopotów złapał strzał.
Mieczysław Gierszewski (trener Orląt): Dzisiaj moi piłkarze zagrali na granicy swoich możliwości. Walczymy o utrzymanie i każdy zdobyty punkt kosztuje nas bardzo dużo. Zawodnicy nie mają i umiejętności, i doświadczenia. Jeżeli nie ma i jedneg, i drugiego to muszą dużo biegać. Teraz niestety spotykamy się zespołami doświadczonymi, które to wykorzystują. Z przebiegu ostatnich spotkań, gdy traciliśmy bramki w końcówkach uważam że teraz należała nam się ta wygrana. Zdaję sobie sprawę, że z żadnym zespołem nie będzie widać naszej optycznej przewagi tak jak dzisiaj, ale będziemy nadrabiać ambicją. Cieszy to zwycięstwo z bezpośrednim przeciwnikiem do utrzymania. Chemik ma mądrzejszych zawodników, to mądrzejszy zespół od nas, ale w naszym zasięgu.
Michał Zygoń (trener Chemika): Prawda jest taka, że jeżeli nie zdobywa się goli to się nie wygrywa. My nie byliśmy w stanie zdobyć gola z 5 czy 7 metrów, gdy w bramce stoi tylko bramkarz, więc pretensje możemy mieć tylko do siebie. Próbowaliśmy się zmobilizować w szatni, ale dostaliśmy bramkę na 2:0 i sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Wydawało się, że dość szybko strzelony gol kontaktowy da nam szansę na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Niestety w końcowej części meczu nie byliśmy w stanie nic zrobić. Nie możemy zapominać, że graliśmy z ostatnim zespołem tabeli i w takim spotkaniu po prostu trzeba być skutecznym. Dwie kuriozalne sytuacje w obronie i przegrywamy 1:2.
Orlęta: Ryband – Heinig, Styn (74’ Sulima), Wasielewski, Trocki (79’ Wesołowski), Krupa, Waldowski, Królik, Dworniak (74’ Kozubski), Kulpaka, Szudrowicz (89’ Stępień)
Chemik: Strzelec – Bieniek, Jakubiak, Szałek, Krzyżanowski (72’ Hajdukiewicz), Baranowski, Szmit, Krawiec (64’ Fadecki), Rembisz (55’ Górski), Skrętny (79’ Maśniak), Wydurski
Statystyki (Orleta - Chemik):
Strzały celne: 4 - 7
Strzały niecelne: 2 - 7
Faule: 8 - 8
Żółte kartki: 3 - 0 (Wasielewski, Heinig, Królik)
Rożne: 2 - 2
Spalone: 1 – 0
Pogoda: przejściowe zachmurzenie i opady, 16 st. C
Widzów: do 100
Bramki:
1:0 – 42 minuta – Włodzimierz Kulpaka
2:0 – 46 minuta – Włodzimierz Kulpaka
2:1 – 60 minuta – Marcin Wydurski
Sędziowali: Jakub Filipczyk - Dariusz Bohonos, Sebastian Marciniak (PZPN, Gdańsk)
Spotkanie otworzył niecelny strzał z rzutu wolnego Marcina Królika. Później Chemik przejął inicjatywę na boisku. W 10 minucie po dośrodkowaniu Rafała Krzyżanowskiego akcję na dalszym słupku zamykał Przemysław Rembisz, niestety tuż przed bramką nieczysto trafił w piłkę i strzał nawet nie zagroził Orlętom. Później policzanie po podaniach Rembisza dwukrotnie mogli wyjść sam na sam z bramkarzem. Niestety Adrian Skrętny w biegu źle przyjął podanie, zaś Paweł Krawiec nie sięgnął piłki. W 29 minucie po błędzie defensywy Orląt z ostrego kąta strzelał Marcin Wydurski, bramkarz Redy Marcin Ryband instynktownie obronił strzał nogami. Pięć minut później Chemik przeprowadził akcję, po której powinien, a wręcz musiał prowadzić. Po dośrodkowaniu Skrętnego na 5 metrze główkował Krawiec, bramkarz ponownie popisał się fantastycznym refleksem i sparował piłkę do boku. Akcję strzałem usiłował zakończyć Krzyżanowski jednak po doskoczeniu do bezpańskiej piłki trafił z bliska w słupek. W 42 minucie Orlęta oddały pierwszy celny strzał na bramkę, który od razu zakończył się golem. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu na przedpole, strzałem po ziemi Piotra Strzelca pokonał Włodzimierz Kulpaka.
Ledwo rozpoczęła się druga połowa, a Chemik po drugim celnym strzale przegrywał już 0:2. Tym razem z boku piłkę zagrywał Filip Heinig, zaś z linii pola karnego płaskim strzałem podwyższył ponownie Kulpaka. W 58 minucie w pole karne gospodarzy dośrodkował Mariusz Szmit, Marcin Wydurski przedłużył wrzutkę, zaś na dalszym słupku pojedynek powietrzny wygrał Kamil Bieniek. Niestety po główce piłka odbiła się od ziemi i wylądowała w rękach Rybanda. Co nie udało się Bieńkowi udało się w 60 minucie Wydurskiemu. Skrętny rajdem lewą stroną dostał się na wysokość pola karnego i dośrodkował na 14 metr. Tam piłkę przyjął niekryty Wydurski i super silnym strzałem zdobył kontaktową bramkę. Pięć minut zrobiło się groźnie przed bramką Chemika. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora na bramkę z bliska głową strzelał Radosław Styn, jednak Piotr Strzelec sparował strzał do boku. Z dobitką ruszył Filip Henig, zaś strzał ofiarną interwencją uderzenie zablokował Mariusz Szmit. Do małej kontrowersji doszło w 79 minucie, gdy bramkarz twardą interwencją wyciął wychodzącego do prostopadłego podania Wojciecha Fadeckiego. Sędzia spotkania uznał jednak, że nieprzepisowego zagrania nie było, zaś golkiper trafił w piłkę. Kilka chwil później bliski gola był Patryk Baranowski, tym razem znakomicie spisujący się Ryband sparował bardzo silny strzał zza pola karnego. Tuż przed końcem meczu, choć jeden punkt mógł zapewnić jeszcze Marcin Wydurski, jednak po dośrodkowaniu Szmita na środek pola karnego nieczysto trafił w piłkę i bramkarz gości bez większych kłopotów złapał strzał.
Mieczysław Gierszewski (trener Orląt): Dzisiaj moi piłkarze zagrali na granicy swoich możliwości. Walczymy o utrzymanie i każdy zdobyty punkt kosztuje nas bardzo dużo. Zawodnicy nie mają i umiejętności, i doświadczenia. Jeżeli nie ma i jedneg, i drugiego to muszą dużo biegać. Teraz niestety spotykamy się zespołami doświadczonymi, które to wykorzystują. Z przebiegu ostatnich spotkań, gdy traciliśmy bramki w końcówkach uważam że teraz należała nam się ta wygrana. Zdaję sobie sprawę, że z żadnym zespołem nie będzie widać naszej optycznej przewagi tak jak dzisiaj, ale będziemy nadrabiać ambicją. Cieszy to zwycięstwo z bezpośrednim przeciwnikiem do utrzymania. Chemik ma mądrzejszych zawodników, to mądrzejszy zespół od nas, ale w naszym zasięgu.
Michał Zygoń (trener Chemika): Prawda jest taka, że jeżeli nie zdobywa się goli to się nie wygrywa. My nie byliśmy w stanie zdobyć gola z 5 czy 7 metrów, gdy w bramce stoi tylko bramkarz, więc pretensje możemy mieć tylko do siebie. Próbowaliśmy się zmobilizować w szatni, ale dostaliśmy bramkę na 2:0 i sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Wydawało się, że dość szybko strzelony gol kontaktowy da nam szansę na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Niestety w końcowej części meczu nie byliśmy w stanie nic zrobić. Nie możemy zapominać, że graliśmy z ostatnim zespołem tabeli i w takim spotkaniu po prostu trzeba być skutecznym. Dwie kuriozalne sytuacje w obronie i przegrywamy 1:2.
Dla zainteresowanych
"W najbliższym numerze "Gryfa Wejherowskiego" (1 października) na rozkładówce gazety będzie znajdować się plakat Orląt Reda - beniaminka III-ligi bałtyckiej."
http://reda.naszemiasto.pl/artykul/5898 ... egoria=676
"W najbliższym numerze "Gryfa Wejherowskiego" (1 października) na rozkładówce gazety będzie znajdować się plakat Orląt Reda - beniaminka III-ligi bałtyckiej."
http://reda.naszemiasto.pl/artykul/5898 ... egoria=676
Chcielibyśmy bardzo gorąco podziękować kibicom, którzy w sobotę pojechali na mecz do Stargardu. Dziękujemy, że jesteście z nami i że ciągle w nas wierzycie mimo, iż wszystko sprzysięga się przeciwko nam.
D Z I Ę K U J E M Y
Zawodnicy MKS Orlęta Reda.
D Z I Ę K U J E M Y
Zawodnicy MKS Orlęta Reda.
Polecamy
