Spotkałem sąsiadkę. Kobiecina z 60-70 lat. Poszła do warzywniaka przy Sabince po pieczarki. Brakowało jej 6 do czegoś tam na święta.
Zapakowała, daje facetowi, który tam obsługuje, a on ze złością, że jak tylko tyle, to nie sprzeda. Myślała, że to żart. Ale nie, zabrał wściekły i wysypał. I tyle, "szkoda" że jeszcze kopa na dowidzenia nie dał...
Mam nadzieję, że to czytasz buraku, a jeśli nie, to sam po świętach pójdę i ci to powiem.
Warsztat samochodowy Reda zaprasza
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Tanie i solidne stoły rozkładane i krzesła w w PomorskieMeble.pl
/informacja w sprawie ogłoszeń drobnych: admin@e-reda.pl/
Warzywniak przy Sabince na osiedlu
takie historie tylko przyśpieszają migracje klientów do dużych sklepów.
W Auchan Pani by sobie pieczarki naładowała i nikt by nawet nie pomyślał, że coś jest nie tak...
A później "drobni przedsiębiorcy" narzekają na duże sklepy
inna sprawa, że jeśli ta historia jest prawdziwa to nie mogę zrozumieć logiki. Przecież lepiej sprzedać towar za 1,2 zł niż nie sprzedać w ogóle. Jaki interes miał ten "burak" w tym, żeby pogonić "sąsiadkę" ?
Może świąteczny nastrój mu się udzielił
W Auchan Pani by sobie pieczarki naładowała i nikt by nawet nie pomyślał, że coś jest nie tak...
A później "drobni przedsiębiorcy" narzekają na duże sklepy
inna sprawa, że jeśli ta historia jest prawdziwa to nie mogę zrozumieć logiki. Przecież lepiej sprzedać towar za 1,2 zł niż nie sprzedać w ogóle. Jaki interes miał ten "burak" w tym, żeby pogonić "sąsiadkę" ?
Może świąteczny nastrój mu się udzielił
I właśnie dlatego, że ten pan sam bardzo rzadko obsługuje klientów, to zapewne zwykle nie ma tam problemów. Ale sam miałem okazję widzieć obcesowe zachowanie tego faceta. Myślę, że tego samego, bo od czasu tego wydarzenia praktycznie wykreśliłem tę placówkę z listy odwiedzanych przeze mnie sklepów i nie mam 100% pewności, czy to ten sam człowiek.
Czytając tę wiadomość przychodzi mi na myśl tylko właściciel ale nie wiem czy to on tam bywa, bo mi mało kiedy po drodze do tego warzywniaka. Jeśli jednak się nie mylę, to nie chce mi się wierzyć w takie zachowanie z jego strony. Znam go od wielu lat kiedy to miał warzywniak na Łąkowej przy Terwicie. Zawsze był pogodny, uprzejmy, zagadał i porozmawiał, pożartował.... tak, że mam wątpliwości.